Rozszerzanie publicznego komunikowania utworów

Niespełna dwa tygodnie temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: „TSUE”) wydał orzeczenie w sprawie C-610/15, w której stronami byli Stichting Brein – niderlandzka fundacja zwalczająca oszustwa w zakresie własności intelektualnej i Ziggo BV - dostawca usług internetowych.

Sprawa dotyczyła witryny The Pirate Bay (dalej: „TPB”). Stichting Brain wniosła do sądu o nakazanie największym dostawcom internetu, aby zablokowali dostęp do strony TPB. Gdy sprawa trafiła w końcu przed holenderski Sąd Najwyższy, ten skierował pytania prejudycjalne do TSUE.

Działalność TPB polega na tym, że nie rozpowszechnia ona pirackich utworów, a jedynie tzw. pliki torrent. Wymiana filmów czy muzyki za pomocą tych plików następuje bezpośrednio między komputerami użytkowników, zatem bez wspomnianych plików wymiana ta nie byłaby możliwa. Czy więc udostępnienie samego pliku torrent może oznaczać naruszenie praw autorskich? TSUE uznał, że tak. Bez niego wymiana plików między użytkownikami byłaby niemożliwa, a na pewno dużo trudniejsza.

Wyrok ma bardzo istotne znaczenie również dla administratorów polskich serwisów z torrentami. Zgodnie z orzeczeniem poprzez samo umożliwianie wyszukania plików torrent, publicznie udostępniają oni chronione prawem autorskim utwory. Osiągają też z tego tytułu dochody. Trybunał uznał za nie już same zyski z reklam wyświetlanych użytkownikom TPB.

O słowo komentarza odnośnie wyroku i jego konsekwencji został poproszony mec. Janusz Piotr Kolczyński. W swojej wypowiedzi mecenas wskazał, że kształtująca się coraz bardziej rygorystyczna linia orzecznicza TSUE to efekt przygotowań gruntu pod zmiany legislacyjne w Unii Europejskiej, które zmierzają do tego, by niejako tylnymi drzwiami nałożyć na duże serwisy internetowe obowiązek monitorowania treści udostępnianych przez użytkowników. W ocenie mecenasa Kolczyńskiego to niebezpieczne działanie, gdyż może doprowadzić do rozwodnienia instytucji prawa do publicznego komunikowania przez jego poszerzenie ponad to, co wynika z dyrektywy o prawie autorskim w społeczeństwie informacyjnym z 2001 r. Wobec braku harmonizacji prawa europejskiego w zakresie tzw. pośrednich naruszeń praw autorskich, legislator unijny i Trybunał próbują przesunąć ciężar odpowiedzialności za naruszenia praw autorskich bezpośrednio na serwisy internetowe. Miałyby one być już nie tylko pośrednio, ale bezpośrednio odpowiedzialne za ewentualne naruszenia praw autorskich. Dzieje się to w sposób - który zdaniem mecenasa - rozchwiewa konstrukcję prawa do publicznego komunikowania.

Źródło: Gazeta Prawna 19.06.2017 r.